Wreszcie! Czwarta runda spotkań i pierwsze zwycięstwo w sezonie 2011/2012 stało się faktem. Po wcześniejszych trzech remisach w których to przynajmniej z mistrzowską Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze powinniśmy być bogatsi o 6 punktów udało się wygrać. Do tego zwycięstwo nad drużyną Czarnych Koszul całkowicie zasłużone.

Już w pierwszej połowie mogło być 2:0. Sędzia podyktował rzut karny za faul na Dzalamidze. Niestety nasz dobry znajomy Łukasz Broź przestrzelił jedenastkę. Głowa do góry i przy okazji pozdrawiamy. Kilka minut później po świetnej akcji Budka – Ben Radhia – Dzalamidze piłka trafiła do będącego praktycznie przed pustą bramką Riskiego. Szkoda niestrzelonej bramki, akcji i samego Fina bo teraz chłopak będzie się mógł oglądać w filmach z serii piłkarskie jaja. Niestety tak to już bywa kiedy dwie nogi i piłka przeszkadzają w utrzymaniu równowagi.

Druga połowa i od razu mocne uderzenie. Princewill Okachi który po przerwie zmienił Riku Riskiego w podbramkowym zamieszaniu zachował najwięcej zimniej krwi i sprytnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych w 47 minucie.  Pod koniec meczu piłkarze Polonii czując zapewne ciężkie spojrzenie swojego prezesa starali się wyrównać. Na nic jednak się to nie zdało. Mogliśmy zacząć świętować!

Na sobotni mecz przyszło tym razem ponad 7tysięcy fanów. Z samego Kutna stawiło się kilkadziesiąt osób.  Jak zawsze większość zasiadła w tym samym miejscu co zwykle. Kolega J. nie był do końca zadowolony z końcowego rezultatu, gdyż nie widział bramki Okachiego ;). Tym razem nie zawisła nasza flaga. Mogliśmy za to na płocie od strony Niciarki oglądać fany FC m.in. z Warszawy, Sochaczewa, Żyrardowa, Gostynina.

Doping z minuty na minutę był coraz lepszy aby pod koniec meczu przy nieśmiertelnym Broendby osiągnąć ocenę 9/10 (zawsze może być lepiej). W drugiej połowie towarzystwo pod zegarem było już na tyle rozkręcone że prowadzący doping Stolar stwierdził że już dziś jest nie potrzebny. Oby częściej tak było. Po raz kolejny sprawdza się stwierdzenie iż dobra gra piłkarzy + dobra pogoda + odpowiedni ludzie w młynie to świetna atmosfera i fanatyczny doping. Pojawiła się nawet meksykańska fala a pod zegarem wreszcie powiewały flagi na kijach.

W dalszym ciągu dzięki medialnemu zamieszaniu goście oficjalnie nie mogą zasiadać na naszych trybunach. Udało się jednak wprowadzić około 30 osób z Polonii. Siedzieli oni zarówno w naszym młynie jak i na Niciarce gdzie swoją obecność zaznaczyli jedną flagą.

Podziel się!
  • Facebook
  • Blip
  • Drukuj
  • email
  • Śledzik
  • RSS
  • Wykop
  • Twitter
  • Dodaj do ulubionych
  • Google Bookmarks
  • PDF