Drugi mecz sezonu, ?mecz przyjaźni? Widzew – Ruch, zakończył się kolejnym zwycięstwem naszej drużyny. Po mistrzu z Wrocławia wyższość podopiecznych trenera Radka Mroczkowskiego musieli uznać wicemistrzowie z Chorzowa. Łódzka młodzież spisuje się w obecnym sezonie niespodziewanie dobrze, bardzo ambitnie, ma sporo szczęścia i doprowadza rywali do sporych nerwów (dwie zasłużone czerwone kartki dla naszych rywali).
I aż szkoda, że ponownie na trybunach atmosfera przypominała trzecioligowe zmagania, nie było zorganizowanego dopingu, nawet fani z Chorzowa odpuścili sobie ten mecz. Wszystko przez konflikt na linii działacze – kibice. Szkoda tym większa, że dla młodych piłkarzy Widzewa fanatyczny doping, jaki znaliśmy do tej pory, mógłby wywołać jeszcze większą ambicję i starania o każdą piłkę, co z kolei podkręcałoby doping jeszcze bardziej.
Na trybunach w zasadzie bez historii, warty odnotowania jest debiut najmłodszego chyba do tej pory naszego fanklubowicza (3 lata i 1 miesiąc) 🙂
Widzew Łódź ? Ruch Chorzów 2:0, bramki: Mehdi Ben Dhifallah ’43 (k), Mariusz Rybicki ’90